środa, 8 kwietnia 2015

ROZRABIAKA

Słodkie lenistwo, siedzimy z Młodym, nigdzie się nie spieszymy, nic nie robimy. Święta szybko minęły, całe dnie poza domem, trochę się tego bałam, ale Młody spisał się na medal. Tyle nowych twarzy, nowe miejsca - wszystko dzielnie zniósł. Teraz pełza po podłodze i gada do zabawek:) Zastanawiam się jak to jest z raczkowaniem, kiedy mam się tego spodziewać? Póki co Młody usilnie podnosi tułów i niekiedy uda mu się unieść tyłek, albo robi "łódeczkę" no i porusza się głównie do tyłu lub w kółko. Codziennie widzę postępy i jestem z niego taka dumna, a najfajniejsze jest to, że Młody też ma radochę ze swoich nowych umiejętności. I pomyśleć, że jeszcze niedawno tylko leżał i nawet na boczki się nie obracał. A teraz szaleństwo, nawet na rękach spokojnie nie posiedzi, bo musi wszystko co w zasięgu dotknąć, złapać i najlepiej wsadzić do buzi; na pleckach też nie poleży, odłożony zaraz obraca się na brzuszek bo ta pozycja daje mu więcej możliwość do rozrabiania; rzuca zabawkami, ściąga wszystko ze stołu, piszczy, krzyczy i frustruje się jak czegoś nie może dosięgnąć, już nie wspominając o tym co wyprawia w swoim łóżeczku:) Już jest z Nim wesoło, a co będzie dalej? Chyba nawet na chwilę nie będę mogła Go zostawić. A jak tam Wasze dzieciaczki, też od małego lubiły sobie porozrabiać? 

4 komentarze:

  1. Bo plecy są nudne :P teraz wszystko co nowe będzie ciekawsze!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasami zastanawiam się co będzie jak zacznie chodzić ;) szalony jest czasem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już się tego boję, wtedy to chyba tylko na smyczy;)

      Usuń